Aktualności



Stopy procentowe szybko rosną

dodano: 07.04.2022



 

Stopy procentowe szybko rosną, chociaż nadal są wyraźnie poniżej inflacji

Stopy procentowe w Polsce idą do góry coraz szybciej, chociaż nadal są bardzo wyraźnie poniżej poziomu wskaźnika inflacji. Podwyżki powinny umacniać złotego, ale tego nie robią, bo przeszkadza nam w tym Fed. Poza tym jednak mamy dziś kilka pozytywnych informacji: sytuacja finansowa w ZUS jest najlepsza od lat, tanieje ropa naftowa, a ponad połowa firm zapowiada podwyżki płac w tym roku. Oto pięć najciekawszych wydarzeń w gospodarce teraz.

1. Stopy procentowe szybko rosną, chociaż nadal są wyraźnie poniżej inflacji

Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe aż o 1 pkt proc., czyli bardziej od oczekiwań. Zdaniem wielu ekonomistów za tak dużą skalą ruchu kryje się nie tylko walka o obniżenie inflacji, ale także próba umocnienia złotego, co zresztą samo w sobie też pomaga hamować wzrost inflacji. Łącznie, w cyklu podwyżek rozpoczętym w październiku, stopy poszły w górę już o 4,4 pkt proc., co oznacza drastyczny wzrost wysokości rat kredytowych.

Warto zauważyć, że pomimo tak dużych podwyżek, nawet uwzględniając tę ostatnią, stopa procentowa w Polsce jest wciąż wyraźnie, bo o ponad 6 pkt proc. poniżej wskaźnika inflacji, ciągle więc realna stopa procentowa jest u nas głęboko ujemna – nawet bardziej ujemna niż we wrześniu, przed rozpoczęciem całego cyklu.

Ekonomiści zastanawiają się, czy podwyżka aż o 1 pkt proc. oznacza, że generalnie stopy w Polsce powędrują w najbliższym czasie w górę jeszcze bardziej, niż oczekiwano, czy może docelowy poziom stóp w opinii Rady Polityki Pieniężnej się nie zmienia (rynek obstawiał do tej pory, że to zapewne 5-6 proc.) i po prostu szybciej go osiągniemy. Odpowiedzi na to pytanie albo chociaż sugestii na ten temat być może udzieli dziś prezes NBP Adam Glapiński w czasie swojej konferencji prasowej.

Gdyby okazało się, że NBP idzie z podwyżkami wyżej, niż dotąd oczekiwano, wtedy złoty może się umocnić bardziej niż do tej pory, ponieważ wczoraj pomimo podwyżki nie umocnił się wcale.

2. Fed zapowiada drastyczne zmiany w swojej polityce

Złoty nie dał rady się umocnić, pomimo większej od oczekiwanej podwyżki stóp najprawdopodobniej dlatego, że przeszkodził mu inny bank centralny, czyli amerykański Fed, który od dwóch dni wyraźnie psuje nastroje na rynkach finansowych, wywołując spadki na giełdach i presję na waluty w krajach rozwijających się. Najpierw dwa dni temu Lael Brainard z Fed zapowiedziała dość jasno, że ten będzie podnosił stopy procentowe szybciej niż zwykle i że wkrótce rozpocznie się redukcja bilansu Fed, czyli te wszystkie obligacje warte miliardy dolarów, które amerykański bank skupił w ostatnich latach, teraz będą wyprzedawane. Jeśli ktoś lubi używać dla tego wcześniejszego procesu nazwy "drukowanie dolarów", to wkrótce powinien zobaczyć "oddrukowywanie dolarów". Wczoraj wieczorem dokładnie ten sam plan można był zobaczyć w opublikowanym sprawozdaniu z ostatniego posiedzenia Fed. Rynek więc jest już przekonany, że przed nami bardziej drastyczny niż wcześniej oczekiwano zwrot w polityce Fed, spowodowany oczywiście szybkim wzrostem inflacji.

Perspektywa takiego zwrotu wyjątkowo źle wpływa po pierwsze na notowania spółek technologicznych – indeks Nasdaq spadł wczoraj o ponad 2 proc. i po drugie na notowania walut w gospodarkach wschodzących – stąd brak umocnienia złotego po naszej podwyżce stóp, chociaż złoty i tak radził sobie wczoraj lepiej niż większość innych walut.

3. Ropa tanieje, bo MAE uwalnia rezerwy

Wieczorem na rynkach można było zauważyć także wyraźny spadek cen ropy naftowej. Baryłka ropy Brent dotarła nawet poniżej poziomu 101 dol. Teraz jest nieco droższa, ale wczorajszy ruch potwierdził, że ceny tego surowca znajdują się od paru tygodni w trendzie spadkowym – blisko 140 dol. na początku marca, 120 dol. w drugiej połowie marca, a teraz jesteśmy coraz bliżej zejścia poniżej 100 dol.

Przyczyną ostatniego spadku ceny była decyzja Międzynarodowej Agencji Energetycznej o uwolnieniu 120 mln baryłek rezerw ropy, aby zwiększyć podaż tego surowca na rynkach po tym, jak zniknęło z niego ok. 3 mln baryłek dziennie ropy rosyjskiej (bo nikt jej nie chce kupować z obawy przed sankcjami).

Kilka dni temu o wypuszczeniu na rynku 180 mln baryłek ropy informowały Stany Zjednoczone. W tych 180 mln prawdopodobnie zawiera się połowa ze 120 mln zapowiedzianych przez MAE, co oznacza, że Agencja i USA łącznie wprowadzą na rynek dodatkowe 240 mln baryłek ropy, co oznacza ponad 1,3 mln baryłek dziennie przez pół roku.

Tymczasem spadki cen ropy z ostatnich dni zaczynają przekładać się na sytuację na stacjach benzynowych. Według nowego raportu e-petrol.pl litr diesla w ostatnim tygodniu potaniał aż o 37 gr, a jego średnia cena w kraju obecnie to 7,29 zł. Litr benzyny 95 potaniał o 15 gr i kosztuje przeciętnie 6,52 zł. W obydwu przypadkach są to średnie ceny najniższe od miesiąca.

4. Sytuacja finansowa w ZUS jest najlepsza od lat

Mamy rekordowo dobrą sytuację w finansach najważniejszej części ZUS, czyli w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, o ile dobrą sytuacją można nazwać deficyt. Chodzi jednak o to, że w 2021 r. był on rekordowo mały. Instytucja poinformował, że pokrycie wydatków wpływami ze składek wyniosło 81,7 proc. Tak wysoko to pokrycie nie było ani razu w ciągu ostatnich dwudziestu lat.

Bardzo dobry wynik FUS w 2021 r. był możliwy dzięki poprawie kluczowych wskaźników makroekonomicznych. Mam tu na myśli wzrost zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw oraz wzrost przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia

– skomentowała cytowana w komunikacie prezes ZUS profesor Gertruda Uścińska.

Wpływy składek wyniosły w ubiegłym roku 228,1 mld zł i były aż o 15,9 proc. wyższe niż rok wcześniej – tak duży wzrost wynika z obowiązywania przez część 2020 r. tarczy antykryzysowej, w ramach której spora część płatników był przez parę miesięcy zwolniona z opłacania składek.

5. Większość firm zamierza podnosić płace w tym roku, a Polacy chcą krócej pracować

W tym roku wpływy składek do FUS znów powinny się poprawić, ponieważ ponad połowa polskich firm zamierza w tym roku podnieść wynagrodzenia. Przynajmniej tak brzmią ich deklaracje. Twierdzi tak dokładnie aż 52 proc. przedsiębiorców, którzy brali udział w badaniu Barometr Rynku Pracy 2022 przeprowadzonego przez Personnel Service. Ta grupa dzieli się na trzy części: 19 proc. badanych twierdzi, że podnosi płace, bo urosła płaca minimalna, 17 proc. planuje podwyżki, żeby wyrównać pracownikom inflację, a kolejnych 16 proc. planuje podwyżki niezależnie od tego, co się dzieje z płacą minimalną i inflacją. Skala podwyżek w blisko dwóch trzecich przypadków nie przekroczy 10 proc. Jednocześnie 7 proc. firm planuje obniżki wynagrodzeń.

Z drugiej strony 29 proc. pracowników deklaruje, że będzie w tym roku starać się o podwyżkę, a kolejnych 20 proc. zapowiada, że będzie szukać lepiej płatnej pracy. Polacy często też wspominają o tym, że chcieliby pracować krócej. Zapytani o to, jakich nowych benefitów pragnęliby w pracy, 29 proc. wskazuje na 4-dniowy tydzień pracy, 28 proc. na dodatkowe dni wolne w roku, a 23 proc. na skrócenie dnia pracy o jedną godzinę.

 

Źródło: https://businessinsider.com.pl/

 

 


‹ cofnij | zobacz wszystkie aktualności

Kontakt z nami

HOSSA kredyty i nieruchomości
ul. 12-go Lutego 25,
82-300 Elbląg, Polska

tel. 55 642 10 10
tel. 794 118 240
e-mail: biuro@hossaelblag.pl 


Kalkulator kosztów

Zapraszamy do wyliczenia kosztów nabycia nieruchomości. OBLICZ »